czwartek, 17 kwietnia 2014

Narzuta gotowa....

No cóż, największa praca, jaką w życiu uszyłam i w dodatku jestem zadowolona! Córka też!
Nie miałam pojęcia, że tak trudno szyć dużą narzutę. Niby nic specjalnego w niej nie ma. Pikowania brak, tylko zwykłe, minimalistyczne przeszycia - a roboty cały dzień!
Nie mam ochoty na więcej!



Swoją pracę zgłaszam do wyzwania:

pozdrawiam nadal przedświątecznie
Kasia

7 komentarzy:

  1. O boziu ja myslalam, ze narzute skonczysz gdzies za pare tygodnie, to mnie zaskoczylas Kasiu! Gratuluje !Bo jak widac swietna robota! W tym wyzwaniu spokojnie nalezy sie Tobie wygrana za taki ogrom pracy!!!! POzdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mistrzowska robota :)) Gratuluję !! :))

    miłego piątku!!:))

    OdpowiedzUsuń
  3. Wow! Największy patchwork jaki kiedykolwiek uszyłam to torba na zakupy. I teraz wiem, ze to nie taka prosta sprawa. Podziwiam! Super efekt!

    OdpowiedzUsuń
  4. Wysiłek się opłacił bo narzuta jest świetna!:) gratuluję :)

    OdpowiedzUsuń
  5. przepiękna wyszła :-). I rozumiem Cię z tym szyciem dużych narzut oj ciężko z nimi ;-). pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetnie wyszła!
    Witam w Szufladowym wyzwaniu.

    OdpowiedzUsuń
  7. Dziękuję za miłe słowa ! Jak oglądam prace innych uczestników wyzwania od razu wiem, że nie mam żadnych szans! Przynajmniej córka zadowolona!
    pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń

Serdecznie dziękuje za każde słowo...
Pozdrawiam Kasia