sobota, 27 grudnia 2014

Takie tam... + zagadka!

Witajcie kochani, nareszcie poświątecznie!!!! - już więcej obżarstwa i nieróbstwa mój organizm by nie wytrzymał....
Dekoracje świateczne, mimo, że ich u mnie w tym roku nie wiele - będą cieszyć oczy jeszcze kilka dni.
Miało być na bogato, przyniosłam z piwnicy kartony z ozdobami, popatrzyłam i .... wyniosłam. Wizja sprzątania spowodowała zmianę planów, wiec jest bardzo skromnie.




W mojej kuchni gości wielki stół. Zawsze naktyty obrusem i podkładkami (ceraty nie toleruję nawet w sklepie).
Obrus powinien zwisać około 20 cm z każdej strony, ale w codziennym użytkowaniu jest trochę uciążliwy, ponieważ zciąga się i przesuwa. Wiec od lat korzystam z narożnych obciążników. Miałam plastikowe, ale po kilku upadkach strasznie były poobijane i po prostu brzydkie.

Zgromadziłam kilka zgrabniutkich i całkiem ciężkich kuleczek i..i. obdziergałam szydełkiem. Mąż doczepił klamerki i zobaczcie co wyszło.






I na deser tytułowa zagadka:
Skąd mogłam wytrzasnąć takie kulki???? 
Nie kupiam tylko wyjęłam z ........

Osoba, która pierwsza napisze prawidłową odpowiedź otrzyma   prezent - niespodziankę.

Jeżeli nikt nie zgadnie - obdaruję osobę, która była najbliżej rozwiązania zagadki.

pozdrawiam zimowo

Kasia

wtorek, 23 grudnia 2014

Wszystkiego naj.....

Witam serdecznie stałych bywalców i osoby wpadające w przelocie..., przypadkowo... 


!!!!!!!!!!!!Kochani, jesteście dla mnie bardzo ważni!!!!!!!!!!!!!!
Mój "byt" w wirtualnym świecie jest możliwy wyłącznie dzięki Wam - dzięki Waszej obecności, wsparciu i świetnej wspólnej zabawie.

Dlatego chciałabym życzyć Wam wszystkiego co najpiękniejsze i najlepsze. 
Odpoczywajcie, objadajcie się bez trosk i problemów dnia codziennego, bo Boże Narodzenie to magiczny czas dla WSZYSTKICH.


Czas "nierusz, bo to na święta" u mnie już jest zamnknięty, tak więc częstujcie się kochani i odpoczywajcie.


pozdrawiam  z deszczowych  Mazur

Kasia

wtorek, 16 grudnia 2014

Świątecznie...

Witajcie!!!!
Przedświatecznych wygłupów ciąg dalszy następuje.
Kolejne ozdoby zostały przygotowane. Nie myslcie sobie, że w ciagu dwóch dni wyszyłam krzyżykami świateczne obrazki. Aż taka zdolna nie jestem!
Motywy świąteczne wyszyłam w wakacje - tak jakoś z chwilowego braku pomysłów.
Teraz nadszedł czas aby coś z nimi zrobić. Po raz kolejny padło na zawieszki w kształcie serduszek.
Nie jestem w pełni zadowolona z efektu, ale kanwa nie chciała się szyć i rozłaziła się w palcach, stąd brak idealnej formy.
No niestety, lepszego efektu nie mogłam uzyskać, ale jak zawisną na stroiku i tak będzie ładnie.



Te dwa srducha zawisły w łazience

A teraz... uwaga.... zobaczcie jaki prezent otrzymałam od Ani.
Totalna niespodzianka - piękna kartka świąteczna i jeszcze piękniejsza bombka!
Razem z córką ze sto razy oglądałyśmy podarunki.
Że "ludzie" to takie rzeczy potrafią wyczarować, a ja to chyba dwie lewe ręce mam...
ale się kurna zawezmę i też zrobię, a co!

pozdrawiam świtaecznie
Kasia

niedziela, 14 grudnia 2014

Przedświąteczny zryw!

Witajcie serdecznie!
Przedsiąteczny wir rozkręcił się w miom domu na całego. Jakoś tak nastąpił totalny zryw - to znaczy ja się zerwałam - jakis impuls czy jaka inna cholera mnie trafiła...
Tak więc na rozgrzewkę - szydełkowe aniołki i dzwoneczki -  bez żadnego wzoru - pełna improwizacja. Chyba wylądują na choince:


Szydełkowe bombki i gwiazdy zasiliły okno:


Po wietrzenu szaf okazało się, że jakieś spodnie i koszule zużyły się moralnie i należy im dać drugie życie, wiec przygotowałam narzutę. Wszystko w tonacji brązów i beży.
Narazie materiał skrojony i posegregowany poczeka na "po świętach".




Pozdrawiam  cieplutko!!!

Kasia

czwartek, 11 grudnia 2014

Świąteczne ozdoby

Witajcie Kochani!
Do Świąt coraz bliżej, a ja jeszcze nie czuję tego klimatu. Nie mam nastroju na sprzatanie i dekorowanie domu. asle jakos zbytnio sie tym nie przejmuję. Co nie oznacza, że nic nie robię.
Bombek mam serdecznie dosyć, więc uszyłam z resztek choinkowe zawieszki - serduszka i sakiewki:





pozdrawiam cieplutko

Kasia

poniedziałek, 8 grudnia 2014

dłubania bombek ciąg dalszy....

Witam serdecznie i juz światecznie!!!

W tym roku strasznie się zabombkowałam. Robię i robię... i końca nie widać, chociaż światełko w tunelu widzę...
Jeszcze tylko kilka sztuk i mam nadzieje, że nowe właścicielki będą zadowolone.
Bombeczki robiłam w różnych kolorach i uważałam, że białe są najadniejsze. Ale zrobiłam bombeczki w kolorze jasnej, ostrej czerwieni i myślę że są śliczne - cały "bajer" polega na tym, że trzeba użyć ostrego - mocnego - wyrazistego koloru, zobaczcie:




pozdrawiam 
 Kasia

sobota, 6 grudnia 2014

Szara poduszka

Witajcie!!!!
Serdecznie dziekuję za liczne odwiedziny i komentarze!
Dzisiaj - w ramach zmiany bombkowego szału - uszyłam poduszkę dla córki.
Niedawno - po wymianie okna zmieniliśmy kolor ścian - jedna czerwona, pozostałe szare. Chyba mi córka dorasta, ponieważ wcześniej było mnóstwo różu.
Tak więc  różowe "pierdoły" zostały oddane, a w ich miejsce pojawiają się "doroślejsze" ozdoby. Dodatkową motywacją oczywiście jest grudniowy kolor u Danutki.

 Poduszka uszyta z szarego filcu. Nie trzeba podkładać mareriału, szybko sie kroi i łatwo szyje. Rewelacyjny materiał dekoracyjny. Aplikacje łatwo można przyszyć.




Szwy zewnętrzne i przeszycia czerwoną nitką dodają nowoczesności.


Tutaj w towarzystwie pozostałych poduszek w pokoju Elizy.



Kolor szary bardzo lubię (ja chyba każdy kolor lubię). Mam wiele ubrań w szarościach, przymierzam się do pomalowania sypialni na szaro. 
W mojej kuchni dominują szarości w połączeniu z niebieskościami.
Tak sobie myślę, że szary musi być u mnie z innym kolorem, bo sam jest zbyt smutny.

...i na deserek banerek


pozdrawiam 
Kasia

wtorek, 2 grudnia 2014

Zmiana planów...czyli kolejne bombki

Witajcie Kochani!
Miało nie być więcej bombek, ale .. kobieta zmienną jest, więc ... nie darowałam, zniwelowałam niedociągnięcia, zastosowałam sie do wszystkich rad i... tadam!!!!!
MAM BOMBKI - CUDNE, RÓWNIUTKIE!
Jednak cienka nić, tzw. "dziesiątka" sprawdza się idealnie!
 Jeżeli chodzi o utrwalenie... mimo wszystko wybieram wikol z wodą, ponieważ wydaję się być najpewniejszym utwardzaczem.
Popatrzcie jak powstawały moje bombeczki (pomijam same dzierganie, bo najgorsza robota jest potem):
 Przygotowane do utwardzania:


Moczenie wkleju z wodą:

Odciśnięty nadmiar płynu, nadmuchane baloniki i bombeczki suszą się.
Trochę pomogłam im suszarką do włosów:

Dosuszają się na grzejniku:

Gotowe do zawieszenia:



pozdrawiam serdecznie
Kasia

środa, 26 listopada 2014

Ajerkoniak na początek planowania...

Witajcie Świąteczne Babeczki!!!!!

Jak każdego roku - robię plan! Plan świątecznych porządków, zakupów, potraw i prezentów.
 Wychodzi z tego prawdziwy elaborat, ale dzięki temu unikam szaleństwa i gonitwy parę dni przed świętami.
Generalnie - nie lubię świąt - WREDNA JESTEM, PRAWDA??
Z rodziną i przyjaciółmi spotykam sie przez cały rok, wtedy gdy mam na to ochotę! A święta są dla mnie przymusem. Wolę w tym czasie pobyć z mężem i dziećmi, odpocząć, doładowac się. Często wtedy robimy "piżamowy dzień". Nikt nic nie musi, każdy robi co chce, ale rozmawiamy gramy w scrable, ogladamy wcześniej wybrane filmy. I JEST SUPER!!!!!

Tak więc przygotowania zaczęłam od ...przygotowania ajerkoniaczku -
 robi się  go w 10 minut.


Mój zmodyfikowany przepis - (po wielu próbach z proporcjami)
wychodzi ok. 2 litry
Składniki:
  • 10 żółtek
  • 1,5 szklanki cukru
  • 3 opakowania cukru wanilinowego
  • 3 pełne szklanki mleka skondensowanego niesłodzonego
  • 3/4 szklanki mleka
  • 2 szklanki wódki (można dodać 2 szkl. spirytuu, ale ja nie lubie tak mocnego napitku)
Wykonanie:
Żółtka ubić z cukrami do białości (nie cały cukier się rozpuści, ale to nic nie szkodzi). Dodawać powoli mleko i nadal miksować. Na koniec powoli dolewać alkohol i gotowe!

Uwaga:
Bezposrednio po przygotowaniu ajrkoniak będzie miał piane, wię trzeba zostawić go w naczyniu na ok 1,5 godz. (ja przykrywam ścierką) i dopiero zlać do butelek. Odstawic na parę dni - osobiśćie piłam juz na drugi dzień i było pyszne!

pozdrawiam cieplutko i ciut świątecznie
Kasia

PS. Oczywiście nie darowałam i robie bąbki - już wiem jakie błędy zrobiłam i mam nadzieję, że kolejne będą idealne!

niedziela, 23 listopada 2014

Bombki... czyli zmagania z nadaniem kształtu i utrwaleniem prac...

Witajcie dzisiaj po raz drugi przedświątecznie!!!

Rok temu ogladałam bombki jakie wyczarowuje Dusia. Zajrzyjcie do niej koniecznie bo nie tylko bąbki robi cudne (i w dodatku można je niedrogo kupić!)
Wzór - dosyć popularny - znalazłam w necie, ale na mniejszą - podobną bombeczkę dostałam wzór od Danusi.
Od czerwca urządzałam polowanie na baloniki, które po napompowaniu są okrągłe. Niestety bardzo trudno takie kupić. Nadają się malutkie baloniki na wodę, ale u mnie takich też nie można dostać.
Dokładną - obrazkową instrukcję łączenia dwóch elementów bombki otrzymałam też od Danusi.
Do usztywnienia bombek użyłam kleju Wikol zmieszany pół na pół z wodą (sam klej jest zbyt gęsty).
 Namoczyłam bombki, wycisnęłam nadmiar płynu i nadmuchałam baloniki. Mikstura lała się do łokci, w ustach też miałam pełno kleju. Ale to nic! Mokre cudaki zawiesiłam na kij od szczotki do wyschnięcia.
 Potem przekłułam balony i gotowe.

Zobaczcie co wyszło:

Duże bąbki będą wisiały w oknie, a małe dołaczą do innych ozdób na choinkę.
Nie są idealnie okrągłe, ale tragedii też nie ma - można je ludzim pokazać!




Ta bombeczka najmniej mi się podoba. Według mnie "dziury" są za duże.


A teraz moje spostrzeżenia w temacie  szydełkowych bąbek:

  1.  Musze dopracować sposób łączenia elementów, aby łańcuszek łączący nie by większy od pozostałych cześci robótki.
  2. Powinnam użyć cieńszych nici, wtedy bombki byłyby delikatniejsze (tak jak u Dusi).
  3. Baloniki należy włożyć do bombek do połowy - wtedy nie będą miały kształtu jajka lecz kulki.
  4. Baloniki należy napompować maksymalnie mocno, bo po namoczeniu nitka trochę się rozciaga (musiałam dopompowywać baloniki i strasznie się upierniczyłam!)
  5. Uwaga - odkrycie stulecia - zamiast kleju z wodą można usztywnić bombki lakierem bezbarwnym w sprayu - szybciej schnie i mniej diablenia.
  6. W tym roku więcej bombek u mnie nie będzie - bo.... jest to zbyt monotonna praca i mam na nią wielkiego lenia.

pozdrawiam cieplutko i prawie zimowo
Kasia